🎙️014: Dlaczego odpoczynek nie przynosi regeneracji?

W czternastym odcinku podcastu “Ogarnij Chaos®” rozmawimy o świadomym odpoczywaniu.

Zapraszamy do posłuchania!

(jeżeli nie widzisz powyżej odtwarzacza podcastu kliknij w ten link)

Transkrypt

Marcin Kwieciński, autor projektu Ogarnij Chaos®, i Mikołaj Foks, autor projektu Zawód & Ojciec. 

Mikołaj: Witamy w pierwszym wspólnym odcinku naszego podcastu. Dzisiaj poszukamy odpowiedzi na bardzo frapujące pytanie… 

Marcin: Dlaczego odpoczynek nie przynosi regeneracji? Temat, który spędza sen z powiek wielu osobom, które są przeciążone i przepracowane. 

Mikołaj: My z tym tematem zmagamy się już od dawna, kto wie, może od wielu lat szukamy na niego odpowiedzi. Różne swoje odpowiedzi na to pytanie mamy. 

Marcin: Jak myślisz, dlaczego odpoczynek nie przynosi regeneracji? 

Mikołaj: Myślę o tym, jak tacy ludzie jak ty i ja szukają odpowiedzi na pytanie, które wydaje się być dziwne. Przecież odpoczynek powinien przynosić regenerację, a spotykam często ludzi, którzy wyjechali na wakacje i wracają zmęczeni. Nie tak zmęczeni, że mówią: „Troszkę się zmęczyłem, ale za to głowa odpoczęła”, lecz: „Ten urlop to się właściwie w ogóle nie zaczął”. Wydaje mi się, że bierze się to z tego prostego powodu, że my nie potrafimy odpoczywać. Okazuje się, że odpoczywanie jest też umiejętnością i kompetencją. Teraz pewnie powinno pojawić się pytanie: jak odpoczywać? Ale najpierw pytanie do ciebie: czy zgadzasz się z tym, co ja mówię, czy widzisz to trochę inaczej? 

Marcin: Ja widzę podobnie. Pierwsze, co mi przychodzi, to to, że odpoczywanie jest trudne. Wielu osobom wydaje się, usiądą lub położą się spać, lub włączą serial i odpoczną. Natomiast tego typu odpoczynek może nie przynosić im efektu, jakiego oczekują. Bo po prostu w dzisiejszych zabieganych czasach powinniśmy więcej uważności wkładać w to, w jaki sposób odpoczywamy, jakiej jakości jest nasz odpoczynek, czy my jakoś dbamy o ten obszar naszego życia, czy nie. 

Mikołaj: Można to rozszerzyć: my dzisiaj robimy wiele rzeczy superpodstawowych, które nie przynoszą tego, co miały przynieść. My jemy, ale poza nasyceniem nie daje nam to energii. To jedzenie może być puste albo jest go za dużo. My spędzamy czas z innymi ludźmi – z rodziną, z przyjaciółmi – a to nie buduje więzi. Twoja domena – my siedzimy w pracy, a to nie przynosi efektu. Moja domena – realizujemy projekty, a nie potrafimy ich doprowadzić do końca. Mam wrażenie, że żyjemy w takich czasach, gdzie potrzeba nam trochę więcej takich niby oczywistych rzeczy, które każdy potrafi, ale tak naprawdę powinniśmy nauczyć się ich od nowa. 

Marcin: Robić je z większą uważnością, troską i zatrzymaniem się. Wiele osób ma dzisiaj kłopot z daniem sobie zgody na odpoczynek. Niedawno rozmawiałem z osobą, która stwierdziła: „Ale ja nie bardzo mam kiedy odpoczywać. Ja się wyśpię”. Ale jak zaczęliśmy pogłębiać temat i dopytałem, czy ma chwilę na to, by się zatrzymać, posiedzieć na fotelu, poczytać książkę, posiedzieć w ciszy, to ona odparła: „Ale wiesz, Marcin, ja nie mogę sobie na to pozwolić. Ja mam tak dużo różnych zobowiązań i zawodowych, i prywatnych, że to jest dla mnie marzeniem. Może warto by to robić, ale ja nie mogę sobie na to pozwolić”. 

Mikołaj: Przypomniały mi się zasady św. Benedykta: ora et labora – pół dnia modlitwy, pół dnia pracy. Mało kto wie, że jednym z elementów tam zawartych jest sen. I tak naprawdę to nie jest pół na pół, tylko to są trzy części: osiem godzin poświęcamy na sen, odpoczynek, osiem na pracę i osiem na modlitwę. Za formę regeneracji traktowana jest modlitwa, ale praca również może nią być. Sen też jest ważny. Te trzy elementy wzajemnie się wspierają. Ale dlaczego mówię o tym we współczesnym świecie? To nie jest tak, że teraz ludzie powinni ściśle się tego trzymać, bo to jest raczej nierealne. Myślę, że możliwe to jest raczej dla mnichów. To według mnie pokazuje, że są takie sfery w naszym życiu, które się wspierają, jedna wychodzi z drugiej i potrzebują między sobą jakiejś równowagi. Ciekawe jest jeszcze to, że ludzie są bardzo różni. Nigdy nie będzie tak, że dla ciebie i dla mnie osiem to będzie to samo osiem. Niektórzy potrzebują sześciu godzin snu i im wystarczy, innym osiem to trochę mało. Wydaje mi się, że my łatwo przekładamy schematy do naszego życia, np. „przecież się wyspałem, to mi starczy”, ale nie myślimy o tym, że to powinno uzupełniać się z jakimiś innymi sferami życia i że ja mogę mieć inaczej niż ty. 

Marcin: Każdy z nas żyje inaczej. Mamy wielowymiarowe życia, inne zobowiązania, różny sezon życia, różne sezony kariery. I rzeczywiście czasami może być tak, że na pewnym etapie życia nie jesteśmy w stanie znajdować tyle czasu, ile byśmy chcieli, na sen, na medytację czy na rozrywkę. Rodzice najmłodszych dzieci, które dopiero co się urodziły, mogą tylko pomarzyć, że przynajmniej ze trzy, cztery godziny uda im się pospać. To już jest sukces. Wtedy bierzemy tylko to, co nam los daje, albo to, co jest możliwe. Doszliśmy do momentu, w którym dostrzegliśmy, że w tym odpoczywaniu nie chodzi tylko o fizyczny relaks. Sen, drzemka, spacer na świeżym powietrzu czy siedzenie w fotelu, słuchanie muzyki nie wystarczają, by odpocząć. To nam tylko zaspokoi tę sferę fizyczności. Odpoczynek jest potrzebny również w tych pozostałych sferach. Czasem potrzebujemy zregenerować się intelektualnie, czasem przestać myśleć. Czasem pomyśleć i złapać dystans do bieżączki poprzez świadomą refleksję. Potrzebujemy również regenerować się w sferze emocjonalnej, uspokajać nasze skołatane nerwy, wyciszać stres, dostać się do swoich emocji, pobyć w nich. 

I ta wspomniana sfera duchowa czy życia wewnętrznego – wiara, modlitwa. Mam takie doświadczenie, że osoby, które nie podzielają przekonań związanych z wiarą, też mają swoje życie wewnętrzne, swoje sposoby na medytację, regenerację w tej sferze. Dopiero kiedy wpleciemy w nasz rytm dnia czy tygodnia regenerację w tych czterech obszarach – fizyczności, intelektu, emocjonalności i duchowości – wtedy zaczniemy naprawdę odpoczywać. Warunkiem jest to, że zaczniemy robić to z dużą uważnością i dbałością o jakość każdego z tych typów odpoczynku. A jak ty na to patrzysz? 

Mikołaj: Bliskie jest mi mówienie o tych czterech sferach i uważności. Można odpocząć intelektualnie, np. pójść na koncert rockowy albo do filharmonii. Można też emocjonalnie się tam wykrzyczeć się, pozbyć stresu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której skacze pod sceną i równocześnie myśli o niedokończonym projekcie. Jeżeli nie ma tej obecności tu i teraz, wejścia w swoje przeżycia, to nie ma odpoczynku. Podobnie jest z wakacjami. Jeżeli ktoś mówi, że na wakacjach tylko wieczorem na wszelki wypadek sprawdza pocztę, to tak naprawdę ani nie jest na wakacjach, ani w pracy. I nie odpoczywa. A żeby dobrze pracować po urlopie, potrzebujesz odpocząć. Bo odpoczynek jest integralną częścią pracy. Raz jest to, raz to. 

My robimy różne rzeczy, które by sprzyjały odpoczynkowi, ale to nie są te rzeczy pożywne, one nie regenerują. Po pierwsze nie są w jednej z tych czterech sfer, o których wspomniałeś, a po drugie my jesteśmy tak zmęczeni i tak świadomi tego, co nam przynosi regenerację, że idziemy w te najprostsze czynności, np. skrolowanie telefonu, oglądanie bez sensu YouTube’a i mnóstwo innych. 

Marcin: Czyli jak tak usiądę i poskroluję telefon, to ja wtedy nie odpoczywam?  

Mikołaj: Myślę, że tylko trochę. To przyniesie może reset, ale nie regenerację. Nigdy nie miałeś tak, że siedziałeś przed jakimś medium społecznościowym i nagle się zorientowałeś: gdzie ja w ogóle jestem? Ile ja tu siedzę i co mi to dało właściwie? 

Marcin: Miałem, nieraz. W pewnym momencie zobaczyłem, ile czasu spędzam w social mediach i mi się włos na głowie zjeżył. Bo zobaczyłem, jak dużą część tygodnia poświęcałem social mediom. Dzisiaj staram się to ograniczać, wręcz je blokować. 

Mikołaj: Co dokładnie robisz, żeby nie wpaść w to, co resetuje? Ciebie też to resetowało? 

Marcin: Z jednej strony mnie to resetowało, dawało wytchnienie. Przypomina mi to takiego fast fooda. Miałem tam poczucie bycia wśród znajomych. Nawet jeśli znałem tych ludzi osobiście, wydawało mi się, że działo się coś nowego, że byłem informowany. Ale później mój nastrój, poziom stresu czy zregenerowania nie wskazywał na to, że odpocząłem, wręcz przeciwnie, miałem wrażenie, że postępując w inny sposób, miałbym ten odpoczynek lepszej jakości. 

Mikołaj: Czyli fast food, bo zjadłeś te frytki i tę bułkę, ale to nie dało tego nasycenia. Co robisz, żeby nie chodzić za często na te fastfoodowe jedzenie? 

Marcin: Używam aplikacji Freedom, która wydziela mi czas korzystania z social mediów. Mam tam ustawiony odpowiedni harmonogram. Drugą rzeczą jest monitorowanie czasu. Raz na tydzień lub rzadziej – raz na miesiąc – sprawdzam, ile czasu spędziłem na tych social mediach. Świadomie zastanawiam się, czy to było dla mnie wartościowe, czy nie. Sprawdzam to w kontekście uważności. Co jakiś czas robię refleksję, co mi dało bycie na tych social mediach. Czy rzeczywiście czerpałem coś z nich, czy raczej traciłem czas. I zwykle dochodzę do wniosku, że mniej mi to dało, niż w momencie kiedy zaczynałem skrolować. 

Mikołaj: Tak, tylko że ty jesteś człowiekiem regularnej refleksji. Uczysz o tym w swoim kursie. Nie każdy potrafi to zrobić. Myślę, że wielu z nas łapie się na tym, że po prostu za dużo czasu spędza w mediach społecznościowych czy w ogóle w internecie, w którym szuka zaspokojenia swojego informoholizmu. Ja przestałem korzystać z aplikacji w telefonie, np. aplikacji do mediów społecznościowych. To mi sporo dało. Znalazłem sobie tylko jeden portal informacyjny, co do którego sam siebie przekonałem, że tam są informacje, które mi wystarczą. To jest niezłe, bo jeżeli mam nagłą chęć zobaczenia, czy coś nowego się na świecie wydarzyło, to wchodzę tylko na jeden portal i to sprawdzam. Szybko orientuję się, żeby stamtąd wyjść. Natomiast w mediach społecznościowych trudno jest co chwilę widzieć to samo. Tam jest dużo rzeczy, które można skrolować godzinami. 

Marcin: Ostatnio ktoś mi zwrócił uwagę, że co trzeci post na Facebooku to reklama. Sprawdziłem i nie mogłem uwierzyć, że to się rzeczywiście potwierdziło. A jednocześnie mamy te strzały dopaminowe, bo co chwilę coś niby ciekawego, krótkie historie. To powoduje, że zaglądanie tam jest dla nas pociągające, daje poczucie wzmożenia i ukojenia, ale długoterminowo to nam nie służy. Nie chciałbym zatrzymać się tylko na social mediach, zastanówmy się, co można robić w każdym z tych obszarów. Co robić, żeby regenerować się fizycznie, ale z sensem? 

Mikołaj: Dla mnie to kilka elementów, m.in. kwestia snu, która jest superpodstawowa. Myślę, że ty myślisz podobnie. Jak się nie wyśpisz, to nie pojedziesz. To jest dokładnie tak jak z jazdą samochodem: to, czego najbardziej nam brakuje w długiej trasie, to snu. Z jedzeniem sobie jakoś poradzimy. Przygotowując się do trasy, musisz być wyspanym, najedzonym, mieć toaletę. To są takie ważne rzeczy z obszaru fizycznego. I ćwiczenia. Nie wiem, czy ty masz tak w długich trasach, ja tak mam, że czasem zatrzymuję się dosłownie na chwilę, robię kilka przysiadów, przechodzę kilkadziesiąt metrów, jakieś skłony, i mogę jechać. Robię to po to, żeby się rozbudzić. Z mojego doświadczenia i z rozmów z różnymi osobami wynika, że jeżeli jest w miarę zrównoważona ilość sportu, raz albo dwa razy w tygodniu, zrównoważona dieta, sen, to ciało daje radę. 

Marcin: Zwróciłbym tu uwagę na jedną kwestię. Czasami mam wrażenie, że jak się rozmawia o tej regeneracji fizycznej, to niektórych to bardzo onieśmiela. Uważają, że to jest bardzo wymagające. Staram się im pokazać, żebyśmy zaczęli od czegoś minimalnego. Jak masz deficyty snu, to postaraj się go skompensować 15-minutową drzemką w ciągu dnia. To nie będzie jak sen wysokiej jakości, ale trochę pomoże. Jak ciężko ci chodzić na siłownię, na basen czy biegać maratony, to zacznij od spaceru. Trzydzieści minut na wysokim tempie, zrób te kilka tysięcy kroków, też pewnie na początek wystarczy. Wydaje mi się, że u osób, które szczególnie mają zatłoczony kalendarz, znajdowanie czasu na dodatkowe aktywności regeneracyjne może być nawet niewyobrażalne. 

Mikołaj: Myślę, że w dzisiejszych zabieganych czasach można świadomie zaplanować jeżdżenie do pracy autobusem. Zazwyczaj mało kto ma przystanek autobusowy w drzwiach swojego domu, więc zawsze jest ta opcja na spacer. Myślę, że w autobusie można się też zdrzemnąć, nawet podczas powrotu z pracy do domu. To może bardzo pomóc. Są aplikacje, które wspierają poranny rozruch. Nie trzeba biegać maratonów, można codziennie rano robić siedem minut ćwiczeń. I to już dużo zmienia. Trzeba się oczywiście zorganizować, wstać te siedem minut wcześniej, więc pewnie siedem minut wcześniej położyć się spać. Ale jak się o to wszystko nie zadba, to trochę tak, jakby jeździć samochodem, do którego nie dolewa się oleju, benzyny. 

Marcin: Jak się regenerować intelektualnie? To trudny temat. Odpoczynek jest trudny. Pierwsze, na co warto zwrócić tu uwagę, to na kwestię znajdowania czasu na refleksję. W pewnym momencie powiedziałeś, że ja jestem człowiekiem refleksji, i pewnie rzeczywiście łatwo mi przychodzi reflektowanie, rozmyślanie. Ale z mojego doświadczenia wynika, że są osoby, które uważają siebie za dalekie od refleksji. Mają problem z zatrzymywaniem się, uważnością, np. ja się zatrzymam i pomyślę, w jakiej jestem sytuacji. Świadoma refleksja nad tym, co się dzieje w moim życiu, pisanie dziennika, robienie notatek o tym, co się dzisiaj wydarzyło, czego mnie życie dzisiaj nauczyło, może pomóc. Na przykład klient, który regularnie kończy dzień, ma notesik przy łóżku i zapisuje sobie takie trzy lekcje z danego dnia, czego go dzisiaj życie nauczyło. Okazuje się, że to regeneruje. Jest też coś takiego jak świadome uczenie się. Może wydawać się wysiłkiem intelektualnym, ale jednocześnie jest też swego rodzaju regeneracją, bo pozwala pewne rzeczy wykonywać łatwiej, mieć poczucie rozwoju, co bardzo dobrze wpływa na naszą sferę emocjonalną. Czyli znajdowanie czasu na świadomy rozwój w sferze intelektualnej wpływa długoterminowo na poczucie postępu, progresu.  

Mikołaj: Myśląc o odpoczynku, regeneracji intelektualnej, przychodzi mi do głowy czytanie książki, niekoniecznie jakiejś stricte zawodowej, dzięki której zrobię coś do pracy, lecz że trochę wyjdę z „pudełka”. Potem okazuje się, że to wychodzenie z niego pomaga mi świeżej spojrzeć na swoją rzeczywistość. To jak szukanie przyjemności z poziomu intelektu, co nie oznacza, że to musi być od razu wielka filozofia. Że ja wezmę się za trzy tomy Filozofii Tatarkiewicza i przeczytam to. Mogę to zrobić, ale nie po to, żeby dopakować się intelektualnie, lecz żeby w mojej głowie znalazło się miejsce na inne sfery. Czy chcesz dodać coś jeszcze do tego intelektu? 

Marcin: Dodałbym to, że często niedocenianą formą regeneracji w obszarze intelektualnym jest toczenie wartościowych rozmów z kimś, kogo nazwiemy mentorem, osobą wspierającą, często też przyjacielem. One pozwolą nam złapać pewien dystans do tego, co się dzieje, ale też spojrzeć na to, co robimy, i czasem coś podpowiedzieć – tu chodzi bardziej o relację mentorską. Mentor, czyli osoba, która osiąga to, na czym nam zależy, jest nam w stanie życzliwie podpowiadać, rzucać inne spojrzenie na to, co robimy. To też jest ważny element tej regeneracji. 

Druga rzecz to zarządzanie myślami. Nauczenie się w ogóle myślenia, rozpoznawania swoich myśli, czasami zatrzymywania ich. Wiele osób ma problem, bo non stop myśli o pracy. Pytam: „Czy robisz coś, żeby nauczyć się przestać myśleć, świadomie zarządzać swoimi myślami?”. Oni pytają: „A to można? Myślałem, że jak myśli przychodzą, to one muszą być”. Mówię: „Nie, pewną umiejętnością jest właśnie zatrzymywanie się czy niewchodzenie w pewne myśli. Ja to postrzegam jako obszar regeneracji intelektualnej”. 

Mikołaj: Wróćmy do emocjonalności, jak w tym obszarze odpoczywasz?  

Marcin: Stosuję dwie kluczowe techniki. Pierwsza to pielęgnowanie wdzięczności, czyli znajdowanie czasu na zatrzymanie się i popatrzenie, co dobrego dzieje się w moim życiu. Druga – świadome monitorowanie własnego nastroju. Są aplikacje, które w tym pomagają. Po angielsku to mood trackers. Są to aplikacje do śledzenia nastroju. Tak jak opaski nam sprawdzają, ile kroków przeszliśmy, tak w tych aplikacjach notujemy, w jakim jesteśmy nastroju, i wyciągamy z tego wnioski. Uważam, że świadome monitorowanie nastroju i podtrzymywanie wysokiego nastroju bardzo mocno pomaga regenerować się emocjonalnie. A u ciebie? 

Mikołaj: To ciekawe, bo ty powiedziałeś „emocjonalnie”, ja – „społecznie”. Myślę, że te rzeczy się ze sobą łączą. Dla mnie ta emocjonalność jest bardzo społeczna. Kiedyś po urlopie odkryłem, dlaczego ja właściwie nie odpocząłem w tym czasie. I zrozumiałem, że zabrakło mi kontaktu z ludźmi, w towarzystwie których dobrze się czuję, przy których dobrze się regeneruję, przy których nawet jak mam smutki, to się cieszę, bo jak oni opowiadają nawet najgłupsze żarty, to jest i tak super. Więcej z mojego podwórka rodzicielskiego: kiedy pracuję z osobami, które są zabiegane, ale chcą być tym rodzicem na sto procent, to tu bardzo ważne wydaje się to, żeby widzieć czas spędzany z dziećmi jako regenerację. Wówczas trzeba wyłączyć myślenie typu: a to korzystając z tego, że jestem z dziećmi, to jeszcze pranie nastawię, coś załatwię. Należy przestawić się i potraktować bycie z nimi jako wycieczkę. Jestem po prostu z nimi. Albo po prostu pojechać do lasu i w ten sposób odpoczywać. Przebywanie z innymi ludźmi ma być rodzajem regeneracji. 

Marcin: Człowiek – istota społeczna. My potrzebujemy mieć krąg bliskich, życzliwych, wspierających nam osób. Przychodzi mi tu na myśl kwestia świadomego kształtowania relacji, ale też czasami świadomego zamykania ich. Rozpoznawania, które nam nie służą, które są toksyczne, które nas niszczą. Świadomego zadbania o to, żeby ten obszar był posprzątany, zaopiekowany. Zwrócenia uwagi, czy ja mam w swoim otoczeniu więcej osób, które mnie wspierają, czy takich, które mnie męczą, są dla mnie trudne czy wręcz pozbawiają zasobów. 

Mikołaj: To ciekawy temat. Moglibyśmy długo rozmawiać o tym, jak to jest z takimi osobami, które są naszą rodziną lub przyjaciółmi od dawna, ale oni już nas trochę męczą, czujemy, że przebywanie z nimi nas wypala. Zostawić takiego człowieka i powiedzieć: „Dobra, wyrzuca, trudne relacje”, czy jednak jakoś z nim być, towarzyszyć mu? 

Marcin: Można też popracować nad tą relacją. 

Mikołaj: Odpowiedź nie jest łatwa, bo to nie jest tak, że to jest tylko w prawo albo tylko w lewo. Jest ostatni punkt: duchowość. Jak ty to rozwiązujesz? Ty pracujesz z osobami w biznesie, więc z jednej strony to jest ciekawe, bo mówienie o duchowości w pracy przynajmniej jeszcze kilka lat temu nie występowało, a teraz troszeczkę się pojawia. 

Marcin: To jeden z trudniejszych tematów, szczególnie poruszanych na kanwie zawodowej. Patrzę na to bardziej naukowo. Holistyczne podejście do człowieka jasno mówi, że są te cztery sfery, wśród nich jest też duchowość, czasami przez niektórych nazywana życiem wewnętrznym. Każdy człowiek je ma. I typowa rozmowa zaczyna się od tego, czy dla osoby, z którą rozmawiam, jest to istotny obszar, czy nie. Bo trzeba wprost powiedzieć, że trwa spór akademicki w tej kwestii. Są akademicy, którzy twierdzą: „Tak istnieje duchowość, to jest oddzielny wymiar człowieczeństwa”, ale są też akademicy, którzy mówią: „Nie, to jest połączenie na przecięciu emocjonalności, intelektu. Nie twórzmy dodatkowych tworów”. Więc zwykle staram się sprawdzić, jak jest z tą drugą osobą, czy ona uznaje ten obszar za ważny. I zwykle dotykamy kwestii sposobu pielęgnowania tego swojego życia wewnętrznego, zadaję pytanie: „Skąd czerpiesz siłę do życia, poczucie sensu? Skąd się biorą twoje wartości?”. Nawet nie musimy nazywać tego duchowością. Ale jeżeli chodzi o tę regenerację, to pytam: „Czy ty masz trochę czasu, żeby pobyć samemu ze sobą”, „Czy znajdujesz czas na swoje praktyki duchowe?”. Jeżeli ktoś deklaruje, że ma inny światopogląd, to dopytuję: „Czy znajdujesz chwilę na medytację?”. Znam osobę wierzącą, która stosuje dość świecką technikę: siedzenie 15 min w ciszy, wtedy odzyskuje kontakt ze sobą i ze światem. To jest dla mnie przykład regeneracji. Technika medytacyjna, czasem spacer na świeżym powietrzu, przyglądanie się temu, jak ładna jest pogoda – to potrafi być fajną regeneracją, która do głębi nas przenika. A jak ty na to patrzysz? 

Mikołaj: Ja w ogóle lubię mówić o tym, że coś jest areligijne, a nie ateistyczne. Znam sporo osób, które medytują, nie będąc osobami wierzącymi. Myślę, że ten aspekt duchowości jest z jednej strony dla ludzi, którzy uważają się za wierzących, religijnych, ale jedno niekoniecznie oznacza drugie. To, gdzie w tym obszarze się identyfikują, to dla nich to może być prostsze i trudniejsze zarazem. Bo w ich modlitwie może być mało tego wyciszenia, medytacji, a za dużo gadania, co może sprawić, że tej regeneracji nie będzie. Rozmawiałem ostatnio z pewną osobą, która opowiadała o tym, że w jej życiu dużo było niepokoju, nieporządku. W głupi sposób szukała odpoczynku, np. poprzez skrolowanie mediów społecznościowych, robienie niepotrzebnych, bezcelowych rzeczy. Powiedziała, że jest niewierząca, ale regularnie medytująca, i w czasie medytacji te rzeczy się uspokajają. Dlatego ten aspekt duchowy jest superważny, lecz pewnie my potrzebujemy się o nim mądrze mówić. 

Marcin: I w taki dopasowany do współczesności sposób, bo mamy tu wiele różnych kalek i skojarzeń niekoniecznie pozytywnych. Spróbujmy podsumować dzisiejszy odcinek. 

Mikołaj: Powiedzieliśmy, że nie potrafimy odpoczywać, że nasz odpoczynek jest jak taki fast food, a nie prawdziwa regeneracja. Wspominaliśmy o czterech sferach – fizyczności, intelekcie, emocjonalności i duchowości. Wszystkie te rzeczy nie wydarzą się bez pewnej uważności. Czyli kiedy medytujemy, to medytujmy, kiedy jemy, to jedzmy, a nie myślmy wtedy o pracy. Podobnie w przypadku snu, spraw intelektualnych i emocjonalno-społecznych. Czyli bądźmy tu i teraz, także słuchając naszego podcastu. 

Marcin: Z jednej strony odpoczynek jest trudny, ale z drugiej strony taka prawdziwa regeneracja zaczyna się od dania sobie zgody na prawo do odpoczynku. Częścią efektywnego działania w świecie jest wręcz znalezienie czasu na regenerację. I gdy damy sobie do niej prawo, to sposób na lepszy odpoczynek znajdujmy drobnymi kroczkami. 

Mikołaj: I może ten czas, który poświęcamy na te odpoczynkowe fast foody, zaczniemy przeznaczać na schabowego z ziemniaczkami odpoczynkowego. To chyba tyle w dzisiejszym odcinku. 

Marcin: Dziękujemy za dzisiejsze spotkanie, za posłuchanie nas. Zapraszamy do wypełnienia ankiety. Zależy nam na Waszej opinii. Link do ankiety oraz materiałów dodatkowych do dzisiejszego odcinka znajdziecie w opisie do tego odcinka. 

Mikołaj: A my słyszymy się wkrótce w kolejnym odcinku. Kłaniamy się nisko. Ja się nazywam Mikołaj Foks. 

Marcin: Marcin Kwieciński. 

Mikołaj: Do usłyszenia. 

Marcin: Do usłyszenia. 

Informacja zwrotna na temat odcinka

Jeśli możesz oceń podcast w ITunes.

Porozmawiajmy

Zapraszamy Cię do dyskusji w komentarzach na temat tego odcinka.

Pytanie: Jakie są Twoje sprawdzone sposoby na odpoczywanie, które przynoszą Ci rzeczywistą regenerację?

Leave a Reply