10 sposobów na sprytną pracę

W ostatnim numerze magazynu „Coaching Extra” ukazał się zbiór moich porad na to by sprytniej, a przez to skuteczniej i spokojniej pracować. Aby zapoznać się z artykułem, kliknij w poniższą okładkę. [Aktualizacja 27.02.2015: Artykuł niestety nie jest już dostępny. Możesz zapoznać się z nim w archiwalnym wydaniu Magazynu Coaching. Jeżeli wydawca zdecyduje się go umieścić na swojej stronie WWW, podepnę odpowiedni link]
10 sposobow na sprytna pracePytanie: Jakie ty masz swoje sposoby, by sprytniej pracować?

2 komentarze do “10 sposobów na sprytną pracę

  1. Bardzo trafne spostrzeżenia Marcinie. Czasem irytuje mnie, ze aby dojść do tego poziomu wiedzy o zarządzaniu swoim i cudzym czasem ludzie potrzebują wielu lat (studia trwają 5), a tu mówisz tylko o 10 punktach. Może w ten sposób dałoby się cały program studiów zarządzania skrócić do 2-ch tygodni (10 dni)? 😉
    Podzielę się z tobą i czytelnikami ciekawą anegdotą zasłyszaną w świecie „komputerowców”, z czasów gdy były one mniej przyjazne użytkownikom niż teraz..
    Co w życiu człowieka ma najwyższe „przerwanie”? (przez analogię do komputerowego „przerwania”-ang. interrupt, które zawieszało wykonanie bieżącego programu aby obsłużyć inne zdarzenie.
    Odpowiedź – przychodzące połączenie telefoniczne…
    Pracujesz przy swoim biurku i piszesz ważny artykuł. Podchodzi kolega i robi ci pierwsze „przerwanie’ najniższego poziomu. Odrywasz się od pracy i odpowiadasz na jego pytanie. W trakcie rozmowy dostajesz powiadomienie o nowym mailu, więc zawieszasz dyskusję i przystępujesz do czytania maila. Okazuje się że bardzo ważny szef natychmiast cię wzywa (mailem – sic!). Więc przerywasz dyskusję z kolegą i udajesz się do gabinetu szefa na inną rozmowę. W trakcie rozmowy z bardzo ważnym szefem – dzwoni twój telefon, więc przepraszasz szefa i odbierasz go aby powiedzieć ankieterowi, że nie możesz teraz rozmawiać..
    Skąd nam ludziom wzięło się to, że dzwonek telefonu to musi oznaczać super ważną sprawę? Może to mit z czasów, gdy telefonów nie było i jeśli ktoś raz na miesiąc do ans dzwonił – to musiało być niesamowicie istotne.
    Dziś w czasach, gdy każdy ma telefon przy sobie a rozmowy kosztują grosze, każdy z nas ma „wygadane” dziesiątki/setki minut miesięcznie.
    Reasumując – uczmy się reagować na bodźce selektywnie, co pozwoli nam szanować czas własny i innych. tym samym mamy go więcej na realizację własnych celów, o ile tylko zdołaliśmy sobie je zapisać na liście.

    A co do stosowania list kontrolnych – tak pomagają one się zorganizować na początku i w trakcie, a potem zabijają one kreatywność i tworzą rutynę. No chyba że ostatnie pytanie na liście to – czy uważasz, że mógłbyś coś zrobić inaczej?

  2. Podoba mi się nowy sposób umieszczania wpisów. Fajne urozmaicenie. 🙂 Artur, problem z polskimi uczelniami polega według mnie głównie na tym, że w 70% procentach wiedza wpajana studentom ma niewielką użyteczność w codziennej pracy. Zresztą ciągnie się to już od podstawówek, bo uczniowie nie są uczeni właśnie zarządzania sobą w czasie, planowania zadań, ustalania priorytetów, współpracy w grupie itp. Celem głównym jest wkucie teorii i zaliczenie testów. Nie tędy droga. Potem pozostaje już tylko samoedukacja: albo pracujemy nad swoim rozwojem w obszarach kluczowych dla naszej szeroko pojętej produktywności albo nie (pretensje już wtedy raczej do siebie trzeba kierować). Nawet uczelnie pedagogiczne (sam mam dość specjalistyczne wyksztalcenie w tej dziedzinie) w bardzo małym stopniu kładą nacisk na te problemy. No i kółko się zamyka. 🙂

Leave a Reply