Podobnie jak w ubiegłym roku zapraszam Cię do zapoznania się z lekcjami, które wyciągam z mijającego roku. Było to dla mnie rok trudny i pełen wyzwań.
Gdybym miał go porównać do filmu byłby to dramat obyczajowy: przeżyłem wiele dramatycznych chwil, ale też był to dobry rok z punku widzenia mojego życia. Dużo się nauczyłem, dużo przemyślałem, mam również wrażenie, że dojrzałem. Przeżyłem również trzy tzw. punkty zwrotne – redefiniujące spojrzenie i przekonania na wiele spraw. Jeżeli chciałbyś zapoznać się z moimi lekcjami, które wyniosłem z mijającego roku – zapraszam do dalszej lektury.
Pozazawodowo
Zaczynam od obszaru pozazawodowego, bo to w nim działo się najwięcej. Miał on największy wpływ na to co zrobiłem w pozostałych obszarach. Być może pamiętasz, że w kwietniu 2015 przeszedłem operację usunięcia pęcherzyka żółciowego, która przebiegła z komplikacjami i o mały włos nie zakończyła się moim zgonem. Wydarzenie to spowodowało, że praktycznie musiałem zrewidować i znacząco zmodyfikować wszystkie cele, które sobie wyznaczyłem na 2015 rok. To był mój pierwszy punkt zwrotny.
Wydajność organizmu po operacji spowodowała, że przez kilka następnych miesięcy mogłem funkcjonować jedynie w bardzo ograniczonym zakresie. Przez miesiąc byłem na zwolnieniu lekarskim, a po powrocie do pracy poprowadzenie całodniowego warsztatu czy szkolenia stało się praktycznie niemożliwe – można powiedzieć, że sytuacja zmusiła mnie do pracy na pół etatu przez kolejne 2-3 miesiące.
W obszarze pozazawodowym mieliśmy jako rodzina bardzo dużo wydarzeń, których ograniczyć nie mogliśmy. We wrześniu urodził się nasz drugi syn – Leon 🙂 (drugi punkt zwrotny). To wspaniałe wydarzenie wniosło dużo pozytywnej energii do naszego życia, choć jednocześnie wymagało poukładania wielu spraw rodzinnych w nowy sposób. Przeprowadziliśmy się również do nowego mieszkania, co również wymagało wielu sił i nakładów finansowych. Koordynacja remontu i przeprowadzki spadła głównie na moją żonę, która w tym czasie była w ciąży. Gdy już wszystko wydawało się wychodzić na prostą, październik 2015 przyniósł smutną wiadomość o niespodziewanej śmierci osoby w najbliższej rodzinie (trzeci punkt zwrotny).
Dziś już na szczęście wszystko wróciło do względnej normy. Wróciłem do pełni sił, zamieszanie związane z powiększeniem się naszej rodziny i przeprowadzką praktycznie opanowane, biznes powoli wraca do stabilnego funkcjonowania. Z optymizmem i nadzieją patrzymy na nadchodzący 2016 rok.
Powracające wzorce
W tym roku w obszarze pozazawodowym dostrzegam jeden wielki wzorzec: niespodziewane zwroty akcji. Gdy wszystko wydaje się przewidywalne, nagle wydarza się coś czego kompletnie się nie spodziewałeś. I to zarówno jeśli chodzi o wydarzenia mało przyjemne (zagrożenie życia, śmierć w rodzinie, niespodziewane wydatki) jak również te pozytywne (niespodziewane atrakcyjne zlecenia, niespodziewana pomoc, szanse o których nawet nie marzyłeś).
Jakie lekcje wyciągnąłem?
Powyższe wydarzenia pozwoliły mi wyciągnąć następujące lekcje z mijającego roku, być może zechcesz skorzystać nich, aby wykorzystać je do własnego rozwoju.
Większy dystans – trudne doświadczenia pozwalają widzieć rzeczywistą ważność spraw i priorytetów. Mimo, że staram się żyć dość świadomie, często podejmując refleksję nad wieloma rzeczami, to jednak dopiero cierpienie wyostrza widzenie rzeczywistości. A gdy dobrze widzisz jak coś jest dla Ciebie ważne, możesz nabrać odpowiedniego dystansu. Czuję, że zmniejszyło się moje przejmowanie się wieloma sprawami i wzrosła akceptacja dla wielu niedoskonałości. Nadal bardzo mocno angażuję się w to co robię i jednocześnie robię to na większym luzie, z większym dystansem do siebie i innych. Szczególnie widzę to w biznesie. Negocjuję z większą łatwością, mniej przejmuję się porażkami, akceptuję własne potknięcia i niedociągnięcia. Łatwiej mi powiedzieć “trudno, następnym razem będzie inaczej”.
Odwaga – czuję, że wzrósł mój poziom odwagi. Łatwiej mówić mi “nie” w momencie, gdy nie jestem do czegoś przekonany. Częściej jestem gotowy podejmować trudne i niepopularne decyzje. Częściej wyrażam swoje odmienne zdanie w sytuacjach, gdy dotychczas milczałem. Oczywiście nie jest to tak, że już nie czuję lęku, czy strachu. Po prostu czasem łatwiej mi go przełamać i działać pomimo lęku/strachu.
Wzrost zaufania do Boga – o tym bardzo trudno mi pisać, ale skoro miało być podsumowanie to nie mogę o tym nie wspomnieć. Ten rok pokazał mi namacalnie, że moja wiara nie jest bezpodstawna. Przekonałem się o sile modlitwy, gdy ktoś się za Ciebie pomodli. Kilka razy w tym roku doznałem również czegoś co w chrześcijaństwie nazywa się “opieką Bożą”. Przekonałem się, że jest Ktoś, kto nawet w trudnych momentach to wszystko ogarnia i dba o to, by sprawy potoczyły się we właściwym kierunku. Zdaję sobie sprawę, że brzmi to dość lakonicznie, ale ze względu na prywatność innych osób nie chcę podawać tu zbyt wielu szczegółów. Jak dla mnie jednak, wiele wydarzeń w tym roku znacząco umocniły moją wiarę i zaufanie.
Rozwój duchowy dzieje się przed trudnymi sytuacjami, a umacnia w ich trakcie – dziś, na spokojnie analizując sytuację, rozumiem jak ważny jest świadomy rozwój duchowy w chwilach, gdy wszystko jest z Tobą w porządku. Bo gdy przychodzą trudne chwile, masz fundament który pomaga Ci je przetrwać trochę łatwiej. Zadbaj o swoją duchowość w czasach spokoju.
Oszczędności są ważne – niby truizm. Ja chcę go jednak odnotować, aby jeszcze uważniej dbać o alokowanie wolnych środków w chwilach zwyżkowych. Gorąco zachęcam Cię do odkładania nawet drobnych kwot.
Masz wpływ na to jak reagujesz na trudne wydarzenia – dzięki mojemu coachowi i mentorowi, Krzysztofowi Skubisowi zrozumiałem, że zawsze masz wybór w jaki sposób reagujesz na sytuacje trudne, które Cię spotykają. Gdy zidentyfikujesz jakie masz dostępne opcje możliwych zachowań w obliczu trudnej sytuacji, możesz wybrać w jaki sposób się zachowasz. Ja zdecydowałem, że będę działać w sposób jak najbardziej zbliżony do mojego normalnego funkcjonowania, pomimo trudności wynikających z ograniczeń organizmu. Dzięki wsparciu i umiejętnościom coachingowym Krzysztofa udało mi się tego wyboru trzymać. Ty też zawsze, niezależnie od okoliczności, masz wybór jak zachowasz się w obliczu trudnej sytuacji. Przeanalizuj dostępne opcje i wybierz.
Powrót do zdrowia może być projektem – tego nauczyłem się w marcu na Kongresie Psychologii Sportu od Anny Sadowskiej. Ania podczas swojej prezentacji pokazywała w jaki sposób profesjonalni sportowcy radzą sobie z poważnymi kontuzjami . Jak się okazuje, traktują to wyjście z kontuzji jak każdy inny projekt treningowy. Wracając do zdrowia traktowałem regenerację jak projekt: planowałem, podsumowywałem, każdego tygodnia starałem się popchnąć mój stan zdrowia do przodu.
Nie bój się prosić o pomoc – nauczyłem się, że w sytuacji trudnej trzeba wprost prosić o pomoc, informując otoczenie czego dokładnie potrzebujesz. Osobiście przychodzi mi to zawsze trudno. Chcę być samodzielny, nie chcę się narzucać i zaciągać zobowiązań, nie lubię sprawiać problemów. W ubiegłym roku nauczyłem się to przezwyciężać i komunikować wprost. I wiesz – zwykle otrzymujesz to o co prosisz, a obawy związane z proszeniem nie mają pokrycia w rzeczywistości. Jeżeli też masz z tym trudność – od dziś zacznij kogoś o coś prosić. Przekonaj się, że to nie takie straszne.
Ważni są ludzie, którymi się otaczasz – to oni pozwalają robić wspaniałe rzeczy i wyjść z trudnych sytuacji. Kolejny truizm, ale warto świadomie zadbać o własne otoczenie. Zastanów się czy otaczasz się ludźmi, na których możesz liczyć w każdej sytuacji. Jeśli nie, dokonaj zmian i otocz się sprzymierzeńcami.
Uważność jest ważna – każdy dzień przynosi szansę na robienie wspaniałych rzeczy. Zwróć uwagę w jaki sposób traktujesz kolejne dni. Czy nie za często siedzisz głową w przeszłości lub przyszłości? Skup się na byciu w teraźniejszości. Nie odwlekaj ważnych spraw na później. Nie odkładaj spotkań i telefonów na lepszy czas. Jeżeli spędzasz z kimś czas – przeznacz go w pełni dla tej osoby. Podczas czasu z dzieckiem odłóż telefon. Podczas posiłku odłóż telefon. Każdego poranka wybierz co zrobisz, by to był udany i wyjątkowy dzień. Piszę do Ciebie, ale przede wszystkim do siebie. Chcę sobie o tym przypominać każdego dnia tego roku.
Apetyt na życie – to chyba główna lekcja z mijającego roku. Mam ogromną ochotę na ciekawe życie. Nie takie przeciętne. Nie takie przejechane na jałowym biegu. Mam apetyt na życie, w którym jest dużo niezwykłych przeżyć i interesujących, pozytywnych ludzi. Mam apetyt na życie, w którym spędzam dużo czasu z moją rodziną robiąc fajne rzeczy. Mam apetyt na życie, w którym potrafimy cieszyć się drobiazgami oraz tym, że razem spędzamy czas. Mam apetyt na życie z Czytelnikami takimi jak Ty, w którym wspólnie się rozwijamy, starając się jak najlepiej wykorzystać swój czas.
Krwiodawstwo – krwi nie da się wyprodukować. Jeżeli nie masz przeciwskazań, proszę oddaj swoją krew. Nigdy nie wiesz kto i kiedy będzie mógł z niej skorzystać. Dzięki krwiodawcom wróciłem do zdrowia. Dziękuję, jeżeli jesteś jednym z nich.
Mniejsza tolerancja na bezproduktywność – spadła mi tolerancja na tracenie czasu, jałowe dyskusje, konflikty, niesymetryczne relacje, bezsensowne spotkania, zaspokajanie czyichś nierealnych oczekiwań. Jeszcze bardziej cenię każdą sekundę mojego życia. Przyjrzyj się w jaki sposób i z kim wykorzystujesz swój czas. Może warto coś zmienić?
Projekt “Ogarnij Chaos”
Projekt “Ogarnij Chaos” w tym roku wreszcie osiągnął kształt na którymi mi zależało. Miałem sporo czasu na myślenie, więc wiele elementów uporządkowałem i doszlifowałem. Nareszcie jest to konkretna 4 etapowa formuła, którą udaje mi się zastosować w powtarzalny sposób u wielu Klientów. Nareszcie mam konkretną propozycję wartości dla menedżerów, właścicieli firm oraz specjalistów, których czas jest wyjątkowo cenny.
Grono Klientów, mimo znacznych ograniczeń udało się powiększyć. W tym roku wszedłem mocniej na rynek średnich przedsiębiorstw, firm generujących kilka-kilkadziesiąt milionów obrotów rocznie, zatrudniających kilkudziesięciu pracowników. Jak się okazuje w tym segmencie mogę wnieść dużą wartość dla ich właścicieli. Pozyskałem również duże międzynarodowe firmy, m.in znaną sieć marketów budowlanych Leroy Merlin czy IBM.
Dzięki współpracy z Microsoft udało się zrobić duży webinar dla menedżerów i przedsiębiorców. Na żywo wzięło w nim udział ponad 270 osób, nagranie obejrzało ok 500. Ciekawym doświadczeniem było przeprowadzenie szkoleń dla sektora mundurowego.
Udało się poprowadzić wykład dla studentów Uniwersytetu Warszawskiego, SGH i Politechniki Warszawskiej. Kontynuowałem współpracę z dotychczasowymi Klientami. Wszystkim Wam bardzo dziękuję.
Niestety kilku rzeczy również zabrakło: wyjazdów zagranicznych, występów na dużych konferencjach. Nie udało mi się zbudować zespołu o którym myślałem, rekrutację na stanowisko Koordynatora Projektów musiałem anulować. Za to rozpocząłem bardzo udaną współpracę z asystentką wirtualną – Kasią.
Planowałem również przygotować materiały do projektu “Ogarnij Chaos 2.0”, ale będę w stanie zająć się tym dopiero w tym roku. Trochę żałuję, że nie udało mi się bardziej rozpropagować metody Goalscape. To niezwykła metoda, która umożliwia skoncentrowanie pracy całego zespołu na właściwych priorytetach. Chciałbym aby jak najwięcej osób w Polsce mogło z niej skorzystać, bo strasznie mi żal jak widzę w jak wielu zespołach mnóstwo energii idzie w zadania niedopasowane do celów i priorytetów.
Jest mi również przykro z powodu zaniedbanych niektórych relacji – wiem, że do niektórych osób nie odzywałem się przez długi czas, nie byłem również dostępny, odpowiadałem z opóźnieniem lub nawet wcale. Niestety walcząc o przywrócenie biznesu do funkcjonowania, musiałem się skupić głównie na sprzedaży i dostarczeniu usług. Jeżeli czujesz, że znalazłeś się w tej grupie zaniedbanych przeze mnie osób – proszę przyjmij moje przeprosiny i wiedz, że nie wynikało to z mojej złej woli.
Generalnie patrząc obiektywnie, w zaistniałej sytuacji i tak udało się dużo zrobić i utrzymać biznes (finalnie wygenerowałem obroty porównywalne z rokiem 2014), ale pewien niedosyt pozostaje.
Powracające wzorce
Jak powracający wzorzec identyfikuję w tym obszarze? Nazwałem go “Siłą zaufania” – budowanie długoterminowych relacji, dzielenie się wiedzą i możliwościami, otwartość nawet w sytuacjach trudnych, nie kombinowanie i uczciwie traktowanie Klientów, Czytelników i potencjalnych Klientów po prostu się opłaca. Zbudowane zaufanie powoduje, że proces sprzedaży znacząco się skraca, projekty toczą się dużo płynniej, problemy rozwiązują dużo łatwiej, a formalności ograniczane są do minimum.
Jakie lekcje wyciągnąłem?
W biznesie też można i warto prosić o pomoc – przekonałem się, że można poprosić Klienta lub partnera biznesowego o pomoc we wspólnym zrobieniu biznesu. Dzięki tej lekcji i otwartości moich dotychczasowych Klientów udało się uruchomić projekty, które pozwoliły mi zachować płynność finansową. Byłem autentycznie wzruszony, gdy okazywało się, że Klienci są w stanie pomóc mi wyjść z trudnej sytuacji zmieniając własne priorytety i plany. Dziękowałem Wam już za to, ale i w tym miejscu BARDZO dziękuję.
Biznes nie może opierać się jedynie na świadczeniu usług jako wolny strzelec – najbardziej bolesna lekcja. Gdy nie pracujesz to nie zarabiasz, a gdy chorujesz dobrze nakręcone momentum zamiera. Powoduje to zaburzenie płynności i zagrożenie dla całego przedsięwzięcia jakim jest własna firma. Potrzeba drugiej nogi, która generuje przychody nawet jeśli nie masz możliwości wykonywania osobiście usługi. W mijającym roku stanąłem przed widmem zamknięcia własnej działalności. Na szczęście na strachu się skończyło, ale nie chcę powtórzyć tego w przyszłości. Mam plan jak to zmienić, ale jeszcze za wcześnie aby o tym publicznie mówić. Prośba jeszcze o cierpliwość, z czasem wszystko się wyjaśni 🙂
Siła momentum – zwykle nie zauważasz korzyści, które daje Ci momentum, dopóki go nie stracisz. Momentum to efekt nakręcających się działań, które zwiększają płynność biznesu który prowadzisz. Momentum bierze się z aktywności wykonywanych regularnie i systematycznie. Można by to porównać do kręcenia kołem zamachowym, na początku jest trudno i trzeba włożyć dużo siły, ale jak już rozkręcisz to wszystko dzieje się płynnie i dużo łatwiej. Dla przykładu momentum w sprzedaży tworzysz poprzez regularne popychanie lejka sprzedaży i działania relacyjne (telefony, emaile, spotkania) z Klientami i Potencjalnymi Klientami. Mi udało się wygenerować momentum w moim biznesie w 2014 roku. Początek roku szedł dość płynnie. Gdy pojawiły się trudności zdrowotne, momentum stanęło. Prawie 5 miesięcy zajęło mi ponowne “zakręcenie kołem” – dużo energii, dużo zaniedbanych obszarów i dużo sił, które trzeba było w to włożyć. Na szczęście grudniowe zamówienia wskazują, że momentum chyba wraca do normy. Dlatego nawet jeśli Ci się nie chce, nie zaniedbuj systematycznych działań w Twoim biznesie. Ich zaniedbywanie spowoduje że wytracisz momentum i biznes stanie się jeszcze trudniejszy.
Wyznaczaj cele, ale nie bój się ich dostosować do sytuacji – zrozumiałem jak ważna jest elastyczność w realizacji wyznaczonych celów. Gdy zmienia się sytuacja warto rozważyć, czy wyznaczone cele są nadal aktualne. W moim przypadku, w maju 2015 okazało się, że większość celów które sobie wyznaczyłem na ten rok okazała się niemożliwa do realizacji. Przez pewien moment w ogóle nie miałem pewności jakie cele realizować dalej. Zdecydowałem się zrezygnować z większości celów biznesowych i pozazawodowych. Skupiłem się na jednym celu biznesowym i jednym celu pozazawodowym. Najtrudniejsze było odpuszczenie pozostałych (m.in związanych z rozwojem bloga i wprowadzenia zmian do katalogu usług) i pogodzenie się, że ich nie zrealizuję. Bardzo trudna była niepewność związana z niemożliwością przewidzenia konsekwencji rezygnacji z tych celów. Bałem się, że ich wyeliminowanie spowoduje wypadnięcie z rynku. Dziś jednak wiem, że to była bardzo dobra decyzja. Dostosowałem cele do rzeczywistości, zyskałem większe skupienie i jasność priorytetów, ulokowałem ograniczone zasoby na tym co najważniejsze. W efekcie skończyłem rok ze stabilnym fundamentem do realizacji celów w roku 2016.
Blog
Moje blogowanie w 2015 roku to niestety ogromne zaniedbanie. Wpisy pojawiały się nieregularnie, opublikowałem jedynie 26 nowych wpisów (w stosunku do planowanych 52), nie odpowiadałem na pytania w komentarzach. Odbiło się to w statystykach i odpływie części Czytelników. Z drugiej strony wzrosła liczba prenumeratorów bloga. Wzrosła również oglądalność na wpisach archiwalnych. Być może brak nowych materiałów motywował do zerknięcia do archiwum?
Mam nadzieję, że rok 2016 przyniesie zmianę w tym obszarze. Mam ogromną chęć na regularne publikowanie nowych wpisów. Wiem o czym chcę pisać, mam nowe dobre praktyki którymi chcę podzielić się z Czytelnikami. Trzymaj kciuki, aby się udało!
Powracające wzorce
W obszarze blogowania identyfikuję następujący powracający wzorzec: “brak sił do pisania”. Przekonałem się, że aby móc swobodnie pisać potrzebny jest sprawnie funkcjonujący organizm. Niedotlenienie, brak sił, zmęczenie powodują, że bardzo trudno przygotować nowy wpis. Trudno zebrać myśli, zdania się nie kleją, teksty są porwane. Czas pisania artykułu znacznie się wydłuża.
Jakie lekcje wyciągnąłem?
Wartość bloga rośnie z każdym miesiącem jego istnienia – pomimo, że publikowałem mniej, blog spełniał swoje zadanie wspierania mojej działalności. Potencjalni Klienci dzięki archiwum tekstów z ponad 3 lat blogowania mogli zapoznać się z moją działalnością bez mojego udziału. Klienci znajdowali mnie szukając eksperta od produktywności lub zarządzania czasem. Proces sprzedaży znacząco się skracał, bo każdy potencjalny Klient mógł sprawdzić moją historię oraz to, że bardzo konsekwentnie zajmuję się dziedziną w której się specjalizuję. To ułatwiało uruchamianie nowych projektów.
Czytelnicy chcą, aby Ci się udało – gdy przestałem pisać, Czytelnicy zaczęli pisać do mnie 🙂 Wasze słowa i zapytania czy wszystko ze mną w porządku bardzo motywowały mnie do regeneracji i powrotu do blogowania. To niesamowite przekonywać się, że po drugiej stronie są ludzie, którzy wciąż czekają na nowe teksty. Dziękuję Wam za to 🙂
Regularne publikowanie jest najważniejsze – słaby tekst ale opublikowany jest lepszy niż dobry, ale w szufladzie. Brak regularności w blogowaniu niestety przekłada się na statystyki (spada liczba odwiedzin i zaangażowania Czytelników) oraz zmniejsza się zasięg docierania do potencjalnych odbiorców.
Zacznij dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem – na koniec chciałbym podzielić się z Tobą jeszcze jedną myślą. Jeżeli czujesz, że znasz się na czymś, że coś potrafisz, że umiesz coś co może być przydatne dla innych, to bardzo poważnie rozważ założenie swojego bloga. Nawet jeśli miałbyś publikować nowy tekst tylko raz w miesiącu, to po roku udzielisz 12 porad, z których mogą skorzystać inni. Zacznij dzielić się tym co potrafisz z innymi. Przekonasz się, jak wiele Ci to da w bardzo wielu dziedzinach Twojego życia. Satysfakcję, układanie własnych myśli, nowe znajomości, większą wartość na rynku pracy. A najważniejsze, że być może zupełnie nieświadomie pomożesz komuś, kto właśnie tej pomocy będzie potrzebował. Masz unikalny zestaw doświadczeń i przemyśleń. Nie zachowuj ich tylko dla siebie. W takich momentach zwykle włącza się wewnętrzny krytyk. Najczęściej podpowiada dwie rzeczy: 1) ale o czym mam pisać, przecież wszyscy w około to wiedzą oraz 2) po co pisać o oczywistych sprawach. Nie słuchaj go, zacznij się dzielić. To co umiesz i na czym się znasz nie jest oczywiste dla bardzo wielu osób! Bardzo wiele osób jeszcze tego nie wie, czego ty już zdążyłeś się nauczyć. Sprawdź, a może rozpoczynając blogowanie, rozpoczniesz najciekawszą przygodę swojego życia?
Cieszę się, że wytrwałeś do końca mojego wpisu. Licznik wskazuje, że przekroczyłem 3 000 słów. Ponad 21 tysięcy znaków. Mam wrażenie, że napisałem najbardziej osobisty wpis, który kiedykolwiek opublikowałem. Chcę jednak byś mógł nauczyć się na moich doświadczeniach. Jak zwykle zachęcam Cię do spisania podsumowania Twojego roku. Jaki był? Czego się nauczyłeś?
Zrób proszę własne podsumowanie mijającego roku. Możesz skorzystać z pytań, które przeprowadzą Cię przez to podsumowanie.
Takie spojrzenie wstecz, przejrzenie kalendarza, odkurzenie minionych wydarzeń sprawia, że z dużo większą świadomością i refleksją wkraczasz w nowy rok. Możesz bardziej świadomie wyznaczyć kierunek i cele na nadchodzące 366 dni. Przed Tobą, jak co roku, nowe otwarcie. Może warto wyciągnąć wnioski i wprowadzić korektę kursu? A może zdecydować się na zupełnie nowy lot?
Pytanie: Jakie wydarzenia były dla Ciebie szczególnie ważne w mijającym roku 2015?
Witaj Marcinie, ogromnie się cieszę że znów można poczytać Twoje wpisy. Świetnie podsumowałeś Twój mijający rok, a przy okazji dałeś znowu sporo “materiału” do przemyśleń. Dziękuję, że tworzysz takie fajne miejsce w internecie. 🙂 Trzymam kciuki za pomyślną realizację celów prywatnych i zawodowych!
Dziękuję za miłe słowo Dominik. Wszystkiego najlepszego w 2016! 🙂
Uwielbiam! Mądry, wspaniały człowiek.
Marcinie, piękny, szczery i bardzo osobisty tekst, za który dziękuję.
Myślę, że niektóre trudne sytuacje są po to, by nam coś pokazać. Tak, jak piszesz, od nas zależy, co z nimi zrobimy. Ważne, że jest też przeciwwaga w postaci dobrych momentów. Wierzę też, że Ktoś, kto podaje nam “koła ratunkowe”, w postaci innych osób.
Biorę sobie do serca to, by mieć odwagę bronić pewnych swoich racji, niezależnie od tego, co myślą inni. Jestem też na takim etapie, kiedy redefiniuje swoje projekty i cele. Dziękuję za inspiracje.
Życzę Ci powodzenia w Twoich przedsięwzięciach.
Marcinie chylę czoła… Wiele Twoich przemyśleń jest mi niezmiernie bliskich. Trzymam kciuki za Twoje pomysły, działanie i co najważniejsze za Twoje zdrowie! Dziękuję za inspiracje. Take care of yourself!