13 lekcji sukcesu od Krzysztofa Hołowczyca

Wspaniała wiadomość! Krzysztof Hołowczyc ukończył rajd Dakar stając na podium i zajmując trzecie miejsce. W październiku 2013 roku miałem przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z Krzysztofem Hołowczycem, gdy dzielił się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami na temat osiągania założonych celów.

ogarnij_chaos_krzysztof_holowczyc_mts2013

Zdjęcie autorstwa (c)Wojciech Poniatowski

Dziś widzę jak to, co wtedy opowiadał realnie przełożyło się na konkretny wynik i urzeczywistnienie marzenia samego zawodnika. Myślę, że to dobry moment, by przytoczyć notatki z owego spotkania w dniu dzisiejszym.

Oddajmy jednak głos naszemu rajdowcowi. Wczoraj na swoim oficjalnym profilu Facebook umieścił taki oto wpis:

“Trudno nawet znaleźć mi odpowiednie słowa, żeby wyrazić swoją ogromną radość. Zrealizowałem swoje wielkie sportowe marzenie stając na podium rajdu Dakar. Kosztowało mnie to dziesięć lat ciężkiej pracy, wielu wyrzeczeń i zupełnego poświęcenia się swojej pasji. Gdy pierwszy raz w 2005 r. dojechałem zupełnie wycieńczony do mety w senegalskim Dakarze na 60. miejscu byłem pewny, że więcej tam nie wrócę, że to nie dla mnie. Jednak Dakar to nieuleczalna, a często nawet śmiertelna choroba. Nie opuściłem od tamtego momentu żadnej edycji. Wracałem z kolejnych edycji poturbowany nie tylko psychicznie, bo nie dopisywało mi szczęście , ale też w gorsecie ortopedycznym, a nawet po złamaniu kręgosłupa na wózku inwalidzkim.Były też piękne chwile, gdy kończyłem rajd na piątym miejscu, gdy wygrałem etap i prowadziłem w rajdzie. Dziś stanąłem na podium i wiem, że te wszystkie bolesne i radosne doświadczenia miały swój sens, że były potrzebne, żebym dziś mógł świętować ten sukces.Oczywiście ogromną rolę odegrał w nim mój pilot Xavier Panseri, który spisał się wprost znakomicie, zwłaszcza, że był to jego debiut w rajdzie. Zatriumfowała też nasza taktyka. Już przed rajdem ustaliliśmy, że będziemy starali się jechać szybko, równo i rozważnie, tak by nie popełnić jakichś większych błędów. Do tej pory zawsze coś chciałem udowodnić, wygrać etap, wyprzedzić kilku rywali na trasie, pokazać jaki jestem szybki. W tym roku jechaliśmy szybko, ale też bardzo konsekwentnie, bez żadnych większych wpadek. Zaczęliśmy od czwartego miejsca, potem po poważnej awarii wału napędowego spadliśmy na szóste, szybko wróciliśmy na czwarte, które utrzymywaliśmy długo, aż do awarii Yazeeda Alrajhi. Ten rajd miał prawie 9000 kilometrów, a trasa była bardzo ciężka, o czym obiektywnie świadczą duże różnice czasowe w czołówce we wszystkich kategoriach. My szybko zorientowaliśmy się z Xavierem, że trzeba jechać na tyle szybko by nie wypaść z czołówki, ale jednocześnie tak, by oszczędzać silnik i transmisję. I to się udało.Oczywiście trzeba też jasno powiedzieć, że jechaliśmy świetnym samochodem MINI All 4 Racing, rewelacyjnie przygotowanym do rajdu przez najlepszy zespół X-raid. To jest zespołowy sukces załogi, mechaników, logistyków i managementu X-raid. Za naszym sukcesem stoi przede wszystkim Sven Quandt, założyciel i szef X-raidu, któremu pragnę wyjątkowo serdecznie podziękować za zaufanie i wiarę w moje umiejętności. W najtrudniejszym momencie mojej dakarowej przygody, gdy straciłem wieloletniego sponsora to on wyciągnął do mnie pomocną dłoń, proponując mi rolę kierowcy fabrycznego Mini. Dziękuję też mojemu sponsorowi Monster Energy, który od kilku lat wspiera mnie i zespół X-raid. Dziękuję też Totalizatorowi Sportowemu, mojemu jedynemu polskiemu sponsorowi, za wspieranie moich startów, za zorganizowanie programu Szkoła Mistrzów i powołanie zespołu Lotto Team. Dziękuję mojej żonie Danusi i córkom za bezgraniczne akceptowanie mojej pasji, za ich wszystkie wyrzeczenia, za nieprzespane noce, za stracone nerwy. Dziękuję za ogromny doping kibicom. Wasza energia do nas dociera i pomaga w najtrudniejszych chwilach! Gratuluję też Rafałowi Sonikowi, kapitanowi Poland National Team, temu upartemu, samotnemu jeźdźcowi, który swoim quadem wjechał na najwyższe podium! Ja też od lat marzyłem żeby stanąć na podium Dakaru w biało-czerwonych barwach i z polską flagą w ręku pozdrowić kibiców na całym świecie. Dziś moje marzenie się spełniło!”

W październiku 2013 podczas wspomnianego spotkania wynotowałem 12 lekcji które wg Krzysztofa Hołowczyca przyczyniają się do osiągnięcia sukcesu:

1. Zanim zaczniesz działać na „krótkim łączu” czeka Cię ogromna ilość treningów, zmian i powtórzeń – „krótkie łącze” to w zespole Krzysztofa Hołowczyca stan mistrzostwa, automatycznego działania. Zanim osiągniesz maksimum swoich możliwości czekają Cię setki godzin treningów, modyfikacji i powtórzeń. Czasem nudnych i zniechęcających.

2. Zespół jest niezbędny, byś mógł skupić się na tym, w czym jesteś najlepszy – zadaniem Krzysztofa Hołowczyca jest jak najlepiej jeździć. O wszystko inne ma zadbać zespół. W ten sposób każdy robi to, w czym jest najlepszy i osiąga mistrzostwo.

3. Strategia jest kluczem do sukcesu – zawsze dopasuj strategię do sytuacji w rajdzie. Nie wyciągaj od razu wszystkich asów. Wykorzystuj technologię adekwatnie do sytuacji i tego co robią oponenci. Podczas rajdu chcesz użyć tych wszystkich możliwości, które masz do dyspozycji podczas treningów. Jednak nie zawsze się to opłaca. Trzeba bardzo rozmyślnie wykorzystywać tylko to, co niezbędne.

4. Nawet mając słabszy sprzęt – nadal możesz wygrywać – Zespół Krzysztofa Hołowczyca ma świadomość własnych ograniczeń technicznych. Wiedzą, w czym rywale są lepsi. Nie przeszkadza to im jednak walczyć o najwyższe stawki. Bo sprzęt to nie wszystko.

5. Planuj siły na cały rajd – rajd trwa 2 tygodnie. Musisz rozplanować siły na cały ten okres.

6. Ciężki trening skutkuje stanem „Flow” – w pewnym momencie wytrenowania osiągasz stan Flow – pędząc swoją rajdówką dostrzegasz zielony płotek lub ogródek przy mijanym domu. Jazda staje się czymś absolutnie niezauważalnym.

7. Przyzwyczaj się do ciągłego podglądania – każdy trening jest skrupulatnie mierzony, zbierane są najdrobniejsze parametry: elementów samochodu, pracy kierowcy, reakcji na trasach. Zbieraj informację, gdzie tylko się da. Analizuj. Wyciągaj wnioski. Te informacje pozwalają Ci dokonywać korekcji i osiągać jeszcze lepsze wyniki.

8. Każdy trening zakończ podsumowaniem – po zakończonym treningu odbywa się sesja z zespołem. Analizowane są zebrane dane, wyciągane są wnioski, wprowadzane poprawki do stylu jazdy. Dzięki temu każdy trening przynosi poprawę.

9. Jeżeli chcesz być najlepszy, nie stać Cię na brak innowacyjności – sytuacja stale się zmienia. Ponieważ walczy się o każdą sekundę, każdy zespół szuka innowacyjnych rozwiązań. Najlepsi stale muszą szukać innowacji. Stale musisz próbować nowych rzeczy: nowej technologii, nowych technik, nowych umiejętności.

10. Zaufaj instynktowi – na trasie często trzeba zaufać instynktowi. Nawet jak jesteś bardzo dobrze przygotowany, nadal jest wiele niewiadomych.

11. Nie obrażaj się na postęp – gdy wprowadzisz jakąś zmianę, masz chęć by już nic nie modyfikować. A już za chwilę pojawia się następna zmiana. Nie ma się co obrażać na postęp. Liczy się najlepszy wynik, a tylko postęp może do niego doprowadzić.

12. Rozwijaj się i staraj się wygrać – jeżeli chcesz wygrywać, stale się rozwijaj. Walcz, nie poddawaj się nawet mimo porażek. Staraj się wygrywać!

Z dzisiejszej perspektywy, dodałbym jeszcze jedną:

13. Bądź wytrwały i metodycznie podążaj do wyznaczonego celu – po drodze będzie wiele zakrętów, wzlotów i upadków, niespodziewanych zwrotów akcji. Nie poddawaj się, wyciągaj wnioski, zbierz najlepszy możliwy zespół oraz sprzęt i przyj do przodu.

Nawet jeśli nie jesteś kierowcą rajowym, lekcje te możesz wykorzystać do wzmocnienia swojego sukcesu. Warto uczyć się od tych, którzy osiągają wymierne rezultaty.

Panie Krzysztofie – GRATULACJE i powodzenia w realizacji kolejnych marzeń!

Pytanie: Czego Ty nauczyłeś się obserwując drogę do celu Krzysztofa Hołowczyca?

Leave a Reply