🎙️018: Co jeśli nie udaje mi się zrealizować wszystkich planów?

W osiemnastym odcinku podcastu “Ogarnij Chaos®” rozmawiamy na temat odnajdywania się w świecie ograniczonych zasobów i bardzo dużych ambicji. Wymieniamy się poglądami na temat świadomego wybierania oraz mądrego radzenia sobie z ograniczeniami.

Zapraszamy do posłuchania!

(jeżeli nie widzisz powyżej odtwarzacza podcastu kliknij w ten link)

Transkrypt

Mikołaj Foks, autor projektu Zawód & Ojciec. Marcin Kwieciński, autor projektu Ogarnij Chaos®. Zapraszamy na kolejny odcinek naszego wspólnego podcastu. 

Mikołaj: Nawiązując do poprzedniego odcinka, opowiemy dziś o tym, co zrobić, kiedy nie udaje nam się zrealizować wszystkich planów. Ostatnio omawialiśmy robienie dalekosiężnych planów, podczas gdy się okazuje, że rzeczywistość czasem mocno nas dociska. Poprzednio mówiliśmy o tym tylko trochę. Chyba warto to rozwinąć. 

Marcin: W jednym z ostatnich odcinków zachęcaliśmy Was do robienia planów, projektów. Teraz czas na zderzenie z rzeczywistością. A rzeczywistość, niestety, brutalnie nam mówi, że wszystkich planów nigdy nie zrealizujemy. I to jest bolesne. 

Mikołaj: Kiedyś rozmawiałem z moim wujkiem. Wuj urodził się przed wojną, kilka lat go już na tym świecie nie ma. Miałem z nim bardzo ciekawą relację. Powiedział mi: „Wiesz co, grunt, żebyś tak jak ja przeczytał tak z 80% tych książek, które chciałbyś przeczytać, bo wszystkich się nie da”. Nie mam takiego przerobu czytelniczego jak on. Naprawdę był niesamowity, jeśli chodzi o połykanie książek. Niesamowity umysł. Był bardzo sprawny intelektualnie. Ale jak pomyślę, ile teraz jest książek, to rzeczywiście wszystkiego na świecie nie da się zrobić. I tutaj jest chyba bardzo dużo o tym, jak wybierać i jak rezygnować, ale też jak nie żyć ciągle w przyszłości, zakładając, że kiedyś będę miał i będę zadowolony.  

Marcin: Jak już tam dojdę, to wtedy będę szczęśliwy. Bo to jest trochę i o ambicji, i o ego, i o takim spojrzeniu z perspektywy naszych ograniczeń. Często powtarzam klientom, że te wszystkie rzeczy związane z projektowaniem przyszłości, planowaniem robimy z powodu tego, że nie żyjemy w świecie nielimitowanych zasobów. Gdybyśmy mieli nieograniczone zasoby, nieskończoną liczbę lat do przeżycia, pieniędzy do wydawania i bylibyśmy w pełni nieśmiertelni, to realizowalibyśmy wszystko to, co byśmy wymyślali. Natomiast czasami umyka nam to, że te zasoby mamy bardzo ograniczone. Mamy ograniczoną liczbę godzin, pieniędzy, osób, z którymi możemy współpracować, więc plany zawsze będą przewyższać nasze możliwości przerobowe. Jak się czujesz w ogóle z taką perspektywą ograniczeń? 

Mikołaj: Po tym, co powiedziałeś, to piękno i ten szeroki horyzont trochę mnie przygniótł. Zadałem sobie pytanie: czy posiadanie nieskończonej ilości zasobów byłoby dla mnie dobre? Czasem jak ktoś mi mówi: „Życzę ci wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, sto lat, a nawet więcej”, to ja odpowiadam: „Chcę pożyć długo, ale mi stówka naprawdę wystarczy”. Miejmy jakiś hamulec, żeby nie łaknąć wszystkiego, i to w taki niezdrowy sposób. Zadajmy sobie pytanie: czy mi to służy i czy my się w ogóle w naszych różnych planach za bardzo nie fiksujemy na przyszłości, która nie nadchodzi? Ja to dostrzegam w obszarze rodzicielskim. Wydaje mi się, że zrozumie to nawet ktoś, kto nie jest rodzicem, a przecież każdy z nas jest czyimś dzieckiem. Rodzice naciskają na życie dziecka, organizując mu dodatkowe zajęcia, szkołę, której dużo czasu trzeba poświęcać, z taką myślą, „żeby on był kiedyś szczęśliwy; teraz on musi się wysilić, żeby kiedyś mieć szczęście”. Janusz Korczak już sto lat temu mówił, że dzieci to nie są ludzie w przyszłości, to są ludzie teraz. One teraz mają swoje radości, smutki. One chcą być szczęśliwe już teraz. Myślę, że planowanie jest superważne, ale nie wiem, czy to jest to, do czego dążymy. Że na ostatnie kilka lat życia, które nam się trafi koło tej setki, będę szczęśliwy, ale teraz tak zaoram, wyniszczę się, żeby kiedyś wreszcie to szczęście osiągnąć. Trzeba balansować między niewygodą dziś a tym, żeby jutro było mi wygodnie, ale ostatecznie jestem tu i teraz z moimi zasobami, potrzebami, czymś, co dla siebie chciałbym zrobić, tym, z czego chciałbym już mieć radość. To jest takie zawieszenie. 

Marcin: Powiedziałeś o rodzicielstwie i o dzieciach w przyszłości. Przypomina to nasze dążeniem do emerytury. Teraz pracujemy, przepracowujemy się, harujemy, byle do emerytury. Przychodzi emerytura i co dalej? Nie starczyło nam już zdrowia i sił do tego, żeby się nią cieszyć. 

Mikołaj: Nie ma już ludzi, z którymi chcieliśmy się cieszyć emeryturą, albo nie mamy z nimi relacji, bo nie było czasu jej utrzymywać. 

Marcin: To jest ciągłe zmaganie z pamięcią o tym, że tu i teraz jest życie i tu i teraz chcemy funkcjonować, mając oczywiście jakieś plany i dążenia. Myślę, że to jest również związane ze zmaganiem się ze swoją ambicją. Im dłużej się tym tematem zajmuję, tym bardziej widzę, jak to poszukiwanie esencji – tego, co jest dla mnie naprawdę ważne – jest bardzo mocno powiązane zarówno z identyfikowaniem, jak i z okiełznywaniem swojej ambicji i realizmem: czy ja tego naprawdę potrzebuję, chcę, czy to jest mi przydatne, czy posiadanie czegoś w ogóle będzie dla mnie dobre. W poprzednim odcinku stwierdziliśmy, że nasze pomysły bywają spektakularne. Mam wrażenie, że kultura nas w to wpędza, że jak wakacje, to na wypasie, jak impreza ze znajomymi, to spektakularna z mnóstwem dodatkowych atrakcji, tak jakby spotkanie przy smacznym obiedzie nie wystarczało. W obszarze zawodowym również dążymy do spektakularności. Przypomnienie, że mamy jednak ograniczone zasoby, działa otrzeźwiająco. 

Mikołaj: Przyszło mi do głowy słowo „epickie”. Nie może być już zwyczajnie, tylko epicko. Po drugie dążąc do tych spektakularnych rzeczy, gubimy te zwyczajne. Gdy pytam ludzi, jak ich rodzice wchodzili z nimi w relacje, to oni powtarzają: „Najfajniejsze w dzieciństwie było to, że w niedzielę po kościele chodziliśmy całą rodziną do cukierni. I to było fantastyczne. Tata nas zabierał na rurki z kremem”. A ponieważ my dążymy do tej epickości, to umykają nam te zwykłe rzeczy, które super budują poczucie, że jest dobrze. Chciałbym powiedzieć jeszcze jedną rzecz odnośnie dojrzałości. Każdy z nas chciałby mieć dojrzałą osobowość, ale z drugiej strony ma też trochę swoich zranień i deficytów. Są tacy, którzy mają ich więcej, i tacy, którzy mają ich mniej. Wyobrażam sobie kogoś, kto za wszelką cenę napina się i dąży do czegoś, co tak naprawdę wynika z jakiegoś jego deficytu, np. braku miłości. On dopiero potem odkryje, że potrzebę miłości próbował zaspokoić w sposób, który na dobrą sprawę nie działał, mimo że z pozoru wydawał się skuteczny. Z wielkimi planami może być podobnie. 

Marcin: Patrząc, co może być pod spodem, poszedłbym w kierunku wskazania hiperambitności. Jest też druga skrajność tego spektrum, czyli tryb ofiary: „Ja absolutnie nic nie zrealizuję, bo do niczego się nie nadaję”, „Po co sobie planować, przecież to i tak nie wyjdzie”, „Nie wierzę w siebie, w swoje możliwości”. Myślę, że mierzenie się z codziennością wiąże się z balansowaniem. Nie chcę, żeby teraz powstało takie wrażenie: minimalizujmy nasze plany, bo nie ma sensu ich osiągać; masz ograniczone zasoby, więc nie przestrzelaj z tymi swoimi planami. Myślę, że sztuką jest nadal marzyć i być ambitnym, zachowując jednocześnie wolność: chcę coś ambitnego osiągnąć, wiele rzeczy ma dla mnie znaczenie, ale na wszystko czasu i zasobów mi nie starczy. Pojawia się wtedy przestrzeń na zadanie sobie pytania: na co w takim razie ma wystarczyć? 

Przykładem mogą być serwisy streamingowe. Niedawno Disney wszedł do Polski, pojawił się dostęp do mnóstwa fajnych treści. Dzięki temu na liście filmów do obejrzenia może znaleźć się kilkadziesiąt lub kilkaset pozycji. Jak nałożysz na to perspektywę długości życia i czasu poświęcanego przez ciebie na rozrywkę, to okazuje się, że warto tę listę zawęzić i zastanowić, które z tych rzeczy obejrzeć, z którymi się zapoznać, a które – mimo że fajne, ciekawe i nawet porywające – świadomie odpuścić, mając świadomość, że wszystkiego się nie zrealizuje. To bardzo bolesne dla mnie ćwiczenie, bo ja bym wszystko chciał obejrzeć. Tak samo jest z naszymi planami. One zawsze będą fajne i ciekawe. Mało kto projektuje swoją przyszłość jako smutną i nieciekawą. My chcemy osiągnąć coś ciekawego i ważnego, lecz powinniśmy sprawdzić, co jest tam esencją i czymś istotnym, np. co w tym miesiącu, w tym kwartale jest najważniejsze.  

Mikołaj: Powiedziałeś o serwisach streamingowych, więc chciałbym podzielić się taką refleksją. Zacząłem robić listę filmów, którą chciałbym, żeby moje dzieci obejrzały. Ona wykracza poza serwisy streamingowe, bo wiele z tych filmów znam i uważam za dobre – kino powstało trochę wcześniej niż Netflix. I nagle sobie uświadomiłem, że to, co mnie ukształtowało, niekoniecznie musi kształtować moje dzieci. Być może one jednak nie zobaczą kilku westernów, które ja miło wspominam. To nie znaczy, żeby nie robić listy tych stu filmów, lecz żeby zajrzeć głębiej, w sedno, do rzeczy, które niekoniecznie są dostępne na wyciągnięcie ręki, ale spośród nich i tak ścinanie, i tak otwartość na to, że będzie inaczej, ale też dobrze. 

Marcin: Skrajny esencjalizm. Jak sądzisz, może warto zostać w pełni spontanicznym – skoro nie zrealizuję wszystkiego, to pełen spontan? 

Mikołaj: Przypomina mi się ta sławna historyjka o Diogenesie, który był w beczce, nic nie miał, nawet ubrania. Przyszedł do niego Aleksander Macedoński, powiedział mu, że go podziwia za bycie takim niesamowitym człowiekiem, za to, że potrafi tak ze wszystkiego rezygnować, żyć chwilą. Powiedział: „Mogę zrobić dla ciebie, co tylko zechcesz”. Diogenes odparł: „Tak, możesz coś dla mnie zrobić, możesz się troszeczkę przesunąć i odsłonić mi słońce, bo mi cień robisz”. Myślę, że można żyć w takim trybie i że to może być dobre życie, być w tu i teraz bez planów dalekosiężnych. Ale nasz świat jest tak zbudowany, że to by mogło nas bardzo sfrustrować i przynieść odwrotny skutek. My nie jesteśmy zwierzątkami, które potrafią być perfekcyjne tu i teraz. Nie planujemy w cyklu rocznym: tu trzeba zrzucić futerko, tu inne zarzucić, tu będą się rodzić szczenięta. Nie, my widzimy dalej, szerzej. Dlatego te plany są nam bardzo potrzebne. Ale z drugiej strony trochę być jak te zwierzątka, czyli umieć być tu i teraz – to jest superważne. Odpowiedziałem na twoje pytanie, sądzę, że ty sam masz swoją odpowiedź na to pytanie. 

Marcin: Sam zmagam się z tą spontanicznością. To również częsty tekst, który słyszę, gdy te treści komuś ciężko rezonują. Wtedy pada pytanie: „Panie Marcinie, ale tak nie można, bo trzeba być w życiu spontanicznym”. Zawsze się zastanawiam, co mam tym osobom odpowiedzieć”. Wrócę do tego pytania o wolność, bo moim zdaniem jest to kwestia wolności do planów. Czasem warto zrobić coś spontanicznie, ale i odpowiedzialnie: nic nie planować, nad niczym się nie zastanawiać, być w pełni tu i teraz. To jest bardzo często ucieczka od odpowiedzialności, szczególnie w systemie, który my sobie cywilizacyjnie zbudowaliśmy. Nasza cywilizacja kładzie na nas bardzo konkretne zobowiązania, z których potrzebujemy się wywiązywać, czy tego chcemy, czy nie. Prowadzi to do takiego być może filozoficznego pytania: czy dzisiaj pełna spontaniczność i wolność są w ogóle możliwe? 

Wracając natomiast do planów, to ja jestem zwolennikiem tej szkoły, w której warto je budować, myśleć świadomie o przyszłości, a później skupiać się na tym, co jest możliwe tu i teraz, mając świadomość konieczności częstego modyfikowania tych planów. Pod względem okoliczności zewnętrznych mieć gotowość do modyfikowania ich pod kątem zasobów, których może zabraknąć: wczoraj mi się wydawało, że rano dam radę, a dzisiaj obudziłem się niewyspany, energetyka organizmu mi się pogorszyła i nie jestem w stanie udźwignąć zobowiązania, które poprzedniego dnia uważałem za bardzo proste. Połączyć to z otwartością na świadomą rezygnację z planów i ponoszenie później jej konsekwencji. 

Mikołaj: Plany moim zdaniem to jedyna rzecz, która daje nam szansę na prawdziwą spontaniczność. Kiedy mam plan robienia czegoś przez trzy godziny, to jak podejmę inne działanie spontanicznie, to ta rzecz, którą zaplanowałem, się nie wydarzy. A jeżeli nie mam tego planu, to nawet nie mam świadomości, że właśnie odcinam się od czegoś, co od dawna było dla mnie ważne i czemu chciałem poświęcić czas. Wydaje mi się, że bez planów prawdziwa spontaniczność właściwie nie jest możliwa. Bo wtedy to nie jest spontaniczność, lecz życie w harmonii. 

Marcin: Są takie momenty, w których życie, okoliczności lub nasza myśl przyniesie nam możliwość zrobienia czegoś lepszego od naszych planów. Wtedy warto z nich zrezygnować. Trzeba się tylko zastanowić, czy to, co się pojawiło, przyniesie mi i otoczeniu więcej korzyści. Na przykład postanowiliśmy dziś nagrać odcinek podcastu. Jest to jedna z ważniejszych rzeczy, które zaplanowaliśmy. Ale kiedy pojawiłaby się potrzeba pojechania np. do dziecka do szkoły, ważniejsze byłoby bycie z nim z nim tu i teraz. Powstałaby otwartość na zmianę planów, ponieważ utulenie dziecka byłoby tysiąckrotnie ważniejsze niż nagranie podcastu. Warto popatrzeć z perspektywy tego, co przyniesie więcej korzyści. Z drugiej strony, jak mi powiesz dziesiąty raz z rzędu, że nie nagrywamy, to wtedy nasi słuchacze się zirytują z powodu braku kolejnego odcinka. 

Mikołaj: Nie irytujcie się, pracujemy nad tym, żeby kolejne odcinki pojawiały się regularnie. Nie przejmujcie się, jeśli nie udaje Wam się nie realizować Waszych planów, nam też się czasem nie udaje. Ale z odcinkami nadążamy, więc jest dobrze. Zapraszamy Was do subskrypcji, ale nie tylko. 

Marcin: Zapraszamy również do wypełnienia ankiety. W opisie do odcinka znajdziecie link. Bardzo nam zależy na informacji zwrotnej od Was. Co sądzicie o naszych odcinkach, jak Wam się ich słucha, czego Wam brakuje? Dajcie znać, my każdą odpowiedź skrzętnie czytamy, notujemy. Postaramy się na nie jak najlepiej reagować, dostosowując się do tego, czego od nas oczekujecie. 

Mikołaj: To by było na tyle. Żegnają się… 

Marcin: Marcin Kwieciński. 

Mikołaj: I Mikołaj Foks. 

Informacja zwrotna na temat odcinka

Po wysłuchaniu odcinka wypełnij ankietę i podziel się swoją opinią:

http://marcinkwiecinski.pl/018ankieta

Jeśli możesz oceń podcast w ITunes.

Porozmawiajmy

Zapraszamy Cię do dyskusji w komentarzach na temat tego odcinka.

Pytanie: Jak Ty odnajdujesz się w sytuacji, kiedy nie udaje Ci się zrealizować wszystkich planów? Czy to dla Ciebie łatwa czy trudna sytuacja?

Leave a Reply